Dlaczego warto zawrzeć umowę sprzedaży konia na piśmie?

Co do zasady art. 535 k.c. nie przewiduje szczególnej formy dla umowy sprzedaży konia i może ona zostać zawarta zarówno na piśmie jak i w formie ustnej. Niemniej bez wątpienia o wiele bardziej opłaca się, przynajmniej klientowi, zawrzeć taką umowę na piśmie.

Należy bowiem pamiętać, że odpowiedzialność sprzedawcy za wady fizyczne koni została zmodyfikowana w stosunku do odpowiedzialności z tytułu rękojmi za wady fizyczne przewidzianej w art. 556 k.c. Zgodnie z art. 571 § 1 k.c., sprzedawca zwierzęcia jest odpowiedzialny tylko za wady główne i jedynie wtedy, gdy wyjdą one na jaw przed upływem oznaczonego terminu. Ale co najważniejsze zgodnie z art. 571 § 2 k.c., za wady, które nie zostały uznane za główne, sprzedawca ponosi odpowiedzialność tylko wtedy, gdy to było w umowie zastrzeżone. To oznacza, że takie zastrzeżenie musi zostać wyraźnie w umowie sformułowane, a także musi zostać wskazane, za jakie wady sprzedawca będzie ponosił odpowiedzialność.

W wyroku z dnia 14 września 1977 r., I CR 375/77 Sąd Najwyższy uznał, że Przyjęcie przez sprzedawcę odpowiedzialności za wady nie stanowiące wad głównych (art. 571 § 2 k.c.) musi być wyraźne, a ponadto musi być w umowie określony termin rękojmi. Jak podkreślają przedstawiciele doktryny, wydaje się, że brak określenia tego terminu nie wyłącza odpowiedzialność sprzedawcy za wady niebędące wadami głównymi, natomiast odpowiedzialność sprzedawcy zostaje w takim przypadku ograniczona terminami ogólnymi (art. 568 k.c.) (R. Uliasz, Komentarz do art. 556 – 581 ustawy z dnia 23 kwietnia 1964 r. Kodeks cywilny Dz. U. 64.16.93), Lex/el. 2013), czyli nie będzie można dochodzić roszczeń z tego tytułu od sprzedawcy po upływie roku.

Dostępne w Internecie wzory umów są w tym zakresie bardzo lapidarne i nie posiadają takich zastrzeżeń.

Także, aby mieć pewność, iż nie kupiliśmy przysłowiowego „kota w worku” dobrze jest w umowie określić dosyć precyzyjnie jej przedmiot, tzn. konia. Nie wystarczy sprecyzować jakiej maści, rasy, bądź w jakim wieku jest zwierzę, ale należy również dodać postanowienia dotyczące jego zdrowia, również psychicznego. Przecież ewentualne narowy zwierzęcia mogą mieć fundamentalne znaczenie dla jego przydatności np. do sportu bądź dla dziecka.

Jeżeli poziom wyszkolenia konia stanowi istotną przesłankę jego zakupu, zastrzeżenie odpowiedzialności sprzedawcy w przypadku niezgodności rzeczywistego poziomu wyszkolenia konia z poziomem deklarowanym może okazać się bardzo pomocne w dochodzeniu roszczeń.

Warto również pamiętać, że w przypadku zakupu konia od przedsiębiorcy przez osobę fizyczną w celu nie związanym z jej działalnością zawodową lub gospodarczą zastosowanie znajdą przepisy Ustawy o szczególnych warunkach sprzedaży konsumenckiej oraz o zmianie Kodeksu cywilnego. Zgodnie z art. 2 ust. 2 tej Ustawy przy sprzedaży za cenę powyżej dwóch tysięcy złotych sprzedawca jest obowiązany potwierdzić na piśmie wszystkie istotne postanowienia zawartej umowy.

Oczywiście w braku umowy zawartej na piśmie lub w braku zastrzeżeń, o których mowa powyżej, wciąż można dochodzić swoich praw np. z tytułu odpowiedzialności kontraktowej, czy deliktowej, ale trzeba się wtedy liczyć z koniecznością udowodnienia szkody. Dlatego zdecydowanie najlepiej na wszelki wypadek zawrzeć umowę na piśmie i zastrzec w niej w sposób dosłowny odpowiedzialność sprzedawcy za inne wady zwierzęcia niż wady główne. Pozwoli nam to na uniknięcie wielu problemów.

5 kwietnia 2014

(stan prawny nieaktualny)